czas upływa. chwila za chwilą odchodzi w zapomnienie. stracone szanse , nadzieje, czas.. które nie sposób odzyskać.. i pojawa sie film który mówi zatrzymaj sie i zastanów nad własnym żywotem... Oto stoi przed nami dziewczyna, która nie odzuwa nic, żadnych emocji, nic nie przynosi jej przyjemności...właściwie pierwszy i jedyny raz uśmiecha się gdy słyszy bicie serce swego jeszcze nienarodzonego dziecka..dziewczyna poszukuje własnej tożsaności, buntuje się przeciwko monotonii życia (rzuca pracę, poszukuje nowej w Bogocie) szuka sensu życia. i znajduje go. poświęcając się dla swego dziecka i pozostając w Ameryce.. WRESZCIE CZUJE SIĘ POTRZEBNA.. ŻYCIE NABIERA SENSU i to chyba jest najistotniejsze w tym filmie.. a fabuła ( przemyt narkotyków) to całkowicie drugorzędna sprawa, prawda?